Hello w 2024! Być może w ostatnim czasie zastanawiałeś się, co dzieje się z Twoim życiem, jak wyglądał ostatni rok, a może ostatnie 5-10 lat? Co było dobre, a co niekoniecznie? Może chciałbyś zmian, ale za każdym razem czujesz strach i lęk przed oceną.
Albo jesteś gotów by coś zrobić, ale nie wiesz gdzie zacząć. Może czytasz ten wpis dzisiaj przypadkiem, to powiem Ci, że to wszystko jest okej. Bo życie to sztuka próbowania i akceptacji. Żonglowanie tym co już znasz i tym co przychodzi, jest nowe bądź nieznane.
Table of Contents
Bój się i rób czyli sztuka próbowania
Zaraz skończę 28 lat, i pierwszy raz w życiu czuję, że jestem OK! Kiedyś ktoś mi powiedział: “Andzia, próbuj, bo nie masz nic do stracenia”, i to wdrukowało mi się w mózg i mindset. I dzisiaj kilka słów o tym. O sztuce próbowania, której uważam warto się nauczyć.
Rok 2023 był dla mnie obfity w zmiany, ciężką pracę, decyzje, które w zasadzie dopiero w perspektywie czasu miały mi dać upragniony spokój i wolność! Jestem zdania, że lepiej na początku podejmować trudne decyzje i potem mieć łatwe życie niż na odwrót. Każdy z nas chce mieć ciastko i zjeść ciastko, no ale NO TRUDNO, tak to nie wygląda.
Moje motto z zeszłego roku, które też jest aktualne w tym, to “biorę odpowiedzialność za swoje życie i emocje”. I cholera, jakkolwiek trywialnie to brzmi, to jest to złoto. Każdy z nas ma moment, w którym narzeka, obwinia innych ludzi, sytuacje, czas i miejsce za to, co doświadcza w życiu.
No i niestety trudno jest się z tym skonfrontować, przyznać się przed samym sobą, nazwać rzeczy po imieniu, że to tak naprawdę jest to zwyczajnie bullshit, który podpowiada nam własny głos w głowie. Jedyną osobą, którą możesz zmienić na tym świecie, jesteś Ty sam.
Weź się trochę w garść, ok?
Nie chcę brzmieć jak psycho-duchowy kołcz, ale jak już dotarło do mnie dogłębnie znaczenie “brania odpowiedzialności za swoje życie”, nagle… przestałam się aż tak bać podejmować decyzję. Jak się nie uda, to może za drugim razem się uda, albo za trzecim. Okej. Wszystko w swoim czasie. A potem działa się magia i flow (ale towarzyszył przy tym też też pot, rycz, i wkurwienie oczywiście XD).
Kilka rzeczy, które udało mi się ogarnąć w zeszłym roku… które były i są swoistą “sztuką próbowania”.
ZDROWIE ⛑️
W marcu leżałam tydzień w szpitalu. Zmiksowało mi wtedy mózg i duszę. Zrozumiałam, że zapierdalam od rana do wieczora, udowadniam sobie, jaka to nie jestem ambitna, pracując przy różnych projektach + na etacie. A potem wydaję wkurwę hajsu na to, żeby postawić mój organizm do pionu… To pierwszy krok do zjazdu do bazy na dłuższą metę. I’m done with this shit, this game needs some decent change.
Wzięłam się totalnie za siebie, począwszy od regularnych ćwiczeń na siłce, długich spacerów (co robię od lat), lepszego jedzenia (redukcja glutenu i węglów mega na plus). Wreszcie wstaję rano i nie czuję, jakby mnie przejechał walec. I sama się dziwię, że wstaję na 7 na siłkę, regularnie od 9 miesięcy (Pozdro Treneiro).
INTERNET 🕸️
Uzależniłam się od Internetu, przeglądania rzeczy, które są shitcontentem. Sprawdzałam co u ludzi, którzy zupełnie mnie nie interesują, ani ja ich. (heh) Tracę czas, energię i zaśmiecam umysł rzeczami, które nawet o 5% nie poprawiają mi humoru. Kto nie porównywał się do tego, co widzi w internecie, niech pierwszy rzuci kamieniem…
- Usunęłam wszystkie socialowe apki na telefonie (FB i Instagram). Pierwszy miesiąc? Mój palec automatycznie po odblokowywaniu telefonu chciał kliknąć w ikonkę Instagrama, który już nie znajdował się na pulpicie telefonu (heh).
- Od 8 lat mam wtyczkę na kompie, która blokuje mi feed na Facebooku. Jak potrzebuję coś sobie przeglądnąć, to albo klikam w profile, które mnie interesują, albo od czasu do czasu odblokowuję wszystko i daję sobie czas na przeglądanie, co tam się dzieje w naszej wirtualnej wiosce.
- Potrzebuję czasem trochę inspiracji, więc zainstalowałam Pinterest i stworzyłam kilka tablic z contentem, który mnie ciekawi. Kiedy mam potrzebę pooglądania ładnych rzeczy, wbijam na Pinterest. Jestem “doinspirowana”.
- Korzystam dalej z Social Media, ale działają one dla mnie do moich celów i tak, jak chcę, a nie na odwrót.
- Zamiast przeglądania social mediów, zaczęłam czytać więcej książek, jak kiedyś. Wreszcie przekonałam się do audiobooków i podcastów.
ALKOHOL 🍷
Zdecydowałam się, że świadomie przestaję pić alkohol. Nigdy nie miałam z nim wielkiego problemu, tak czy siak zdrowotnie musiałam się odciąć od tego tematu. W lutym minie rok od kiedy nie piję, z małymi wyjątkami. Mega odświeżyło mi to mózg, skupienie, produktywność, myślenie, sen i spojrzenie na życie… I dopiero teraz widzę z perspektywy czasu, jak każda lampka wina odcinała mi niewygodne emocje, które czasem czułam. I tak zwyczajnie widzę tu jakiś syndrom “naklejanego plastra na plaster”, if you know what I mean. W przenośni, oczywiście, bo nie byłam jakimś seryjnym alkoholikiem. xD
PRZEKONANIA I STRACH 🤯
Ile pięknych i wartościowych rzeczy byłoby stworzonych, gdyby nie przekonania i strach, które czujemy? Rok temu w sylwestra pojechałam do Warszawy na imprezkę z ludźmi, których w życiu na oczy nie widziałam! A potem na urodziny poleciałam do Sewilli i byłam sama, ale nie samotna. Ilość rzeczy, które wydarzyły się w ciągu 2 tygodni i co mi się tam w głowie poodklejało, to moje. Kocham solo podróże, wtedy najwięcej się o sobie uczę, wychodzę ze strefy komfortu. Pozwalam sobie być. 🙂
Wróciłam do domu i zastanawiałam się, dlaczego, gdy jestem w Hiszpanii, to jestem bardziej sobą, a gdy wracam do Polszy, to niby jestem, ale kurła nie do końca? No i wyszedł jakiś strach, przed oceną… więc stwierdziłam, że zaczynam się zachowywać tak, jak czuję, i chuj. Od zeszłego roku zaczęłam zagadywać do randomowych ludzi, inicjuję konwersacje, mówię rzeczy wprost, zadaję pytania. Walę prosto z mostu XD. A czasem przepraszam, jak przesadzę. 🤣
Jakie to jest uwalniające! Ile super ludków poznałam, ile wartościowych rozmów odbyłam. Każdy z nas tak naprawdę ma te same problemy, lęki, strach… przed oceną, każdy chce być doceniony i kochany. Bullshit w relacjach strasznie zaczął mnie męczyć, a trudne i ważne rozmowy z ludźmi motywują i inspirują mnie do działania.
Ludzie chcą prawdy, ale się jej boją…
ZAWSZE CHCIAŁAM ZORGANIZOWAĆ EVENT, NO TO GO ZROBIŁAM, ELO 👯♀️
Zawsze chodziło mi po głowie, żeby organizować jakieś meet up, ale myślę sobie, że Opole to dziura i nie wiem, czy coś z tego będzie. Po pandemii nikt nie chce się spotykać, itp. No i cały czas szukałam wymówek, żeby tego nie robić, i stwierdziłam klasycznie: “dobra chuj, robię”. Nawet nagrałam filmik po angielsku, mimo tego, że wstydziłam się go opublikować. xD Ale uświadomiłam sobie, że ten kto go obejrzał, być może mnie ocenił, a za 20 sekund już zapomniał. 🤣 Bo tak naprawdę każdy jest skupiony na sobie. A zazwyczaj i tak oceniają ludzie, którzy sami nic nie robią, bo im się nie chce!
Po organizacji eventu okazało się, że ludzie serio są spragnieni wychodzenia i poznawania ludzi, wymieniania się doświadczeniami i po prostu robienia czegoś wspólnie. Ziomeczki, wszyscy Ci, którzy przyszli na kilka edycji English Night, dziękuję za Waszą obecność i fajną energię. Myślę, że budujemy fajną społeczność. More is yet to come!
2024 WATCH OUT! ✨
Zaczynam ten rok pracując znowu powolutku, krok po kroku i odhaczając rzeczy, które zawsze chciałam robić, ale się bałam. I chyba czasem będę o nich pisać, bo lubię… I to też mnie blokowało, bo przecież nikogo to nie interesuje, nikt nie czyta i tysiąc innych wymówek, które sam możesz tutaj dopisać…
A potem jak już coś opublikuje to dostaje miłe wiadomości i zbijamy wirtualne piątki. Dzięki ziombel, że jesteś.
Także drogi czytelniku zacznij robić rzeczy dla siebie, nie dla innych. I czasem nie patrz na rezultaty tylko na samą drogę, bo ona zazwyczaj jest najfajniejsza… Nie tylko cel sam w sobie. Pamiętaj, bój się i rób!